3/05/2020

Nim się zgłosisz...



... przeczytaj uważnie, proszę.

Nie należę do łagodnych oceniających. Nie głaszczę po głowie za błędy, ironizuję, niektóre pomyłki obracam w żart. Wszystko po to, byś Ty, drogi autorze, nabrał dystansu do swojej twórczości, spojrzał na nią z przymrużeniem oka. Uważam, że bez tego nie ma mowy o pracowaniu nad tekstem i własnym warsztatem. Jeśli coś Ci w nim nie leży, coś nie gra, gdzieś wyczuwasz zgrzyty, ale nie wiesz, w którym momencie nie sprawdza się to, co stworzyłeś – jesteś w dobrym miejscu, witaj.

Pamiętaj jednak, że po drugiej stronie ekranu również znajduje się człowiek, który poświęci godziny, dni, tygodnie na pracę nad Twoim tekstem. Jeśli więc już teraz nie możesz wykrzesać z siebie nieco motywacji, by go wcześniej przejrzeć, wyłapać literówki, prostsze do dostrzeżenia błędy interpunkcyjne czy wyraźne powtórzenia – nie zgłaszaj się. Skoro już na tym etapie nie masz chęci do pracy, najpewniej po ocenie wcale się do niej nie zmotywujesz. Szkoda więc Twojego i mojego czasu. 

Jestem zdania, że Wspólnymi Siłami powstało po to, by uczyć i bawić. Ocena nie jest wyłącznie dla Ciebie, drogi autorze, ale również dla innych twórców i pasjonatów amatorskiej literatury, którzy z ukrycia czerpią dla siebie z ocen wiedzę i wskazówki. Pozwól więc, że czasem coś streszczę, czasem przerysuję lub wyolbrzymię, rzucę gifem lub porównaniem. Dzięki temu nie będzie nudno, sucho, podręcznikowo, a postronny czytelnik nie zanudzi się na śmierć.

Powtarzam – nie należę do łagodnych oceniających. Wytknę Ci wszystko, co tylko znajdę, a ocenieni autorzy mi świadkiem, że oko mam wprawne. Jeśli liczysz, że na wytknięciu paru przecinków lub błędnych podmiotów moja praca się zakończy, to muszę wyprowadzić Cię z błędu. 

Potrafię być dosadna, ale jeśli zastrzeżesz w zgłoszeniu, że niekoniecznie jesteś osobą o stalowych nerwach – wezmę to pod uwagę i postaram się dostosować, nieco łagodząc sposób wyrażania swoich opinii. Właśnie, opinii. Pamiętaj, autorze, że ocena jest moją opinią, nie musisz się z nią zgadzać, naprawdę. W komentarzach możemy sobie swobodnie podyskutować nad błędami, które Ci wskażę. Bardzo lubię, kiedy okazuje się, że z takiej wymiany komentarzy obie strony coś wynoszą (i nie są to zszargane nerwy). 

Kilka przykładowych ocen mojego autorstwa zebrałam poniżej, by jak najlepiej oddać mój sposób oceniania. Jeśli masz chęć, zapraszam serdecznie do zapoznania się z materiałami.

Garść przykładowych ocen i kilka słów wyjaśnień:
informacje dodatkowe: autorka prosiła o ostrzejszą ocenę i śmiało przyznaję, że w tym wpisie puściłam wodze i byłam prawdopodobnie najbardziej sarkastyczna ze wszystkich innych moich recenzji, z kolei w komentarzach wynikło kilka interesujących kwestii
nota: fatalny z plusem

[206] ocena tekstu Słodkie jak Lukrecja
informacje dodatkowe: tutaj chciałam pokazać, że nie boję się oceniania czystego tekstu, bez bloga, bez dodatków – ocenę efektu pozostawiam odbiorcom 
nota: przeciętny z plusem

informacje dodatkowe: autorka Odpowiedzialności, znów ze zgodą na dosadniejsze opiniowanie, ale... bez pola do popisu ku temu – najłagodniejsza z moich ocen, z intencjonalnym sprowadzeniem poprawności do absolutnego minimum 
nota: bardzo dobry z minusem


Wszystkie moje oceny znajdziesz pod tym adresem: [KLIK]. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz